Print Sermon

Celem tej strony internetowej jest udostępnianie bez opłat tekstów kazań i ich nagrań pastorom i misjonarzom na całym świecie, a zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata, gdzie dostęp do seminariów teologicznych i szkół biblijnych jest bardzo ograniczony lub nie istnieje.

W ciągu roku teksty tych kazań oraz nagrania wideo odbierane są na 1.500.000 komputerów w 221 krajach, ze strony www.sermonsfortheworld.com . Setki ludzi oglądają wideo na YouTube, jednak w niedługim czasie zamiast na YouTube, zaczynają korzystać bezpośrednio z naszej strony internetowej. YouTube kieruje ludzi na stronę internetową naszego kościoła. Każdego miesiąca teksty kazań tłumaczone są na 46 języki, docierając do 120.000 osób. Teksty kazań nie są objęte prawami autorskimi i mogą być używane przez kaznodziei bez uzyskiwania naszej zgody. Naciśnij tutaj, aby dowiedzieć się, w jaki sposób każdego miesiąca możesz pomóc nam w wielkim dziele głoszenia ewangelii na całym świecie.

Pisząc do doktora Hymersa, zawsze podaj nazwę kraju, w którym mieszkasz, gdyż inaczej nie będzie w stanie odpowiedzieć. Adres mailowy doktora Hymersa: rlhymersjr@sbcglobal.net.




HAŃBA ZBAWICIELA

THE SAVIOUR’S SHAME
(Polish)

Dr. R. L. Hymers, Jr.

Kazanie głoszone w kościele „Baptist Tabernacle” w Los Angeles,
w niedzielny wieczór 30-go marca 2014 roku.
A sermon preached at the Baptist Tabernacle of Los Angeles
Lord’s Day Evening, March 30, 2014

„Zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego” (Hebrajczyków 12:2).


To kazanie zaadaptowane zostało z jednego z punktów z kazania „księcia kaznodziejów” – Spurgeona. Niech okaże się dla was błogosławieństwem!

Zastanawiałem się, dlaczego współcześni kaznodzieje w niedziele poprzedzające Wielkanoc nie mówią na temat cierpienia Chrystusa. Zamiast tego w tym okresie, włącznie z niedzielą wielkanocną, wygłaszają kazania ekspozycyjne oraz mowy dotyczące tego, jak pomóc sobie. A potem, zupełnie znienacka, zaczynają mówić o Jezusie, który powstał z grobu!

Dr Michael Horton wskazywał na to, że wielu ewangelicznych pastorów nie zwiastuje na temat zmartwychwstania Jezusa nawet w czasie Wielkanocy! Mówił o liberalnym teologu, który odwiedził duży ewangeliczny kościół. Myślał, że usłyszy tam ewangelię. Jednak zamiast niej usłyszał kazanie o tym, że „Jezus daje nam siły, aby pokonywać przeszkody”. Następnie dr Horton opowiedział o liberalnym metodystycznym teologu, który udał się do „opierającego się na Biblii” kościoła, w którym „kazanie dotyczyło tego, w jak sposób Jezus pokonał niepowodzenia, a więc i my możemy to zrobić”. Ten metodystyczny profesor wyszedł mówiąc, że doświadczenie to potwierdziło jego zdanie, iż biblijnie wierzący, podobnie jak liberałowie, mają skłonność do mówienia na temat „popularnej psychologii, polityki oraz moralizmu zamiast ewangelii” (Michael Horton, Ph.D., Christless Christianity: The Alternative Gospel of the American Church, Baker Books, 2008, str. 29, 30).

W dzisiejszych czasach bardzo niewiele jest nauczania na temat cierpienia i śmierci Chrystusa. Głównym powodem jest to, że zwiastujący myślą, iż każdy, kto przychodzi do kościoła jest już chrześcijaninem, a zatem nie musi słuchać na temat cierpienia Chrystusa. Ten sam błąd popełniały kościoły niemieckie na początku XIX wieku. Lewis O. Brastow powiedział, że zwiastowanie w Niemczech w tym okresie poszło w złą stronę, gdyż zaczęto uważać, że każdy przychodzący do kościoła jest zbawiony. Dr Brastow powiedział również: „Zakłada się, że zgromadzenie ochrzczonych to chrześcijanie i zwraca się do nich w ten sposób… co częściowo tłumaczy stosunkową nieskuteczność niemieckiego zwiastowania” (Representative Modern Preachers, Macmillan, 1904, str. 11). Większość baptystycznych kaznodziejów w dzisiejszych czasach zakłada, że członkowi ich zborów są chrześcijanami, a zatem nie widzą potrzeby zwiastowania na temat cierpienia i śmierci Chrystusa. Jestem pewien, że stało się to powodem bardzo słabego, werset po wersecie stylu zwiastowania w naszych kościołach.

Uważam również, że ludzie zbawieni potrzebują słyszeć na temat cierpienia Chrystusa. Apostoł Piotr powiedział:

„Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady” (1 List Piotra 2:21).

Wielu ludzi w naszych kościołach nie jest skłonnych do tego, by cierpieć. Nie przychodzą nawet na wieczorne niedzielne nabożeństwa ani na spotkania modlitewne w tygodniu. Jednym z powodów jest to, że nie przypomina się im o wielkim cierpieniu Chrystusa, które apostoł Piotr nazwał „przykładem, abyście wstępowali w jego ślady”. Pewien człowiek narzekał, że aby dotrzeć do kościoła musi jechać samochodem przez czterdzieści minut. Powiedziałem mu, że dobrze mu to zrobi. Przecież „Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady”. Staniemy się Jego mocnymi uczniami tylko wtedy, gdy będziemy wstępować w ślady Chrystusa w cierpieniu. Czytamy o tym w Rzymian 5:3-5. A to prowadzi nas z powrotem do naszego tekstu, w którym mowa jest o cierpieniu i hańbie Chrystusa, jakich doświadczył, aby nas zbawić:

„zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego” (Hebrajczyków 12:2).

Dziś wieczorem chcę zwrócić uwagę na słowa „nie bacząc na jego hańbę”. Greckie słowo oznaczające „nie bacząc” oznacza „nie zważając” lub „nie przywiązując uwagi”. Ellicott powiedział: „Dosłowne znaczenie jest bardzo dosadne – wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę; hańba takiego rodzaju śmierci przysłaniała radość, która była przed Nim” (Charles John Ellicott, edytor, Ellicott’s Commentary on the Whole Bible, tom VIII, Zondervan Publishing House, data nieznana, str. 336; odnośnie Hebrajczyków 12:2).

Moim celem dziś wieczorem jest ukazać wam hańbę cierpienia Jezusa. Jakże straszliwą rzeczą było dla Jezusa doświadczyć tej hańby w dniu, gdy cierpiał dla naszego zbawienia! Joseph Hart rozumiał to dobrze, gdyż powiedział:

Zobacz, jak cierpliwie Jezus stoi
   W tym strasznym miejscu, choć znieważają go!
Grzesznicy związali Wszechmocnego ręce,
   I w Stwórcy plują twarz.
(„His Passion” autor Joseph Hart, 1712-1768; zmienione przez pastora)

Dla nas i dla naszego zbawienia Jezus doświadczył hańby na cztery sposoby.

I. Po pierwsze, pomyśl o haniebnych oskarżeniach przeciwko Jezusowi.

On nie znał grzechu. Nie uczynił niczego złego. Nawet Piłat, rzymski namiestnik, który skazał Go na ukrzyżowanie, powiedział do żydowskich oskarżycieli: „Żadnej winy w tym człowieku nie znajduję” (Ew. Łukasza 23:4). „Ja w nim żadnej winy nie znajduję” (Ew. Jana 18:38). Pomimo tego oskarżono Jezusa o najgorszy grzech. Został potępiony przez sanhedryn za grzech bluźnierstwa. Lecz czy mógł bluźnić Bogu? On, który wołał do Boga, gdy Jego ciało pokrywał krwawy pot: „Ojcze… nie moja, lecz twoja wola niech się stanie” (Ew. Łukasza 22:42). Nie, Jezus nigdy nie zbluźnił przeciwko swemu Ojcu – Bogu. Lecz o to, co było przeciwne Jego charakterowi, został oskarżony, aby odczuł ukłucie haniebnego oskarżenia.

Następnie oskarżono Go o zdradę. Powiedziano, że był zdrajcą, przeciwnym rzymskiemu władcy. Mówiono, że podburzał ludzi i mówił im, że jest królem. Oczywiste jest, że Jezus był całkowicie niewinny. Kiedy ludzie próbowali na siłę uczynić z Niego króla, opuścił ich i odszedł na pustkowie, aby się modlić. Jezus odpowiedział Piłatowi: „Królestwo moje nie jest stąd” (Ew. Jana 18:36). On nigdy nie przewodziłby buntowi przeciwko władzy. A jednak o to oskarżono Go.

II. Po drugie, pomyśl o haniebnych kpinach, jakich doświadczył Jezus.

Doświadczył również hańby wyszydzania. Żołnierzy odarli Go z szat. Dwukrotnie go biczowano. Chociaż artyści malują postać Jezusa na krzyżu przepasaną w pasie, to jednak był On zupełnie nagi. Nie miał niczego, aby zakryć się przed gapiącymi się na niego ludźmi i przed kpiącymi ustami niegodziwego tłumu. O Jego szatę rzucono los, a On nie miał niczego, by okryć się przed hańbą nagości na krzyżu.

Wyszydzano również Jego boską naturą Syna Bożego. Mówiono: „jeśli jesteś Synem Bożym, zstąp z krzyża” (Ew. Mateusza 27:40). Krzyczano na Niego:

„Zaufał Bogu; niech On teraz go wybawi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak powiedział: Jestem Synem Bożym. Tak samo urągali mu złoczyńcy, którzy z nim razem byli ukrzyżowani” (Ew. Mateusza 27:43-44).

A On nic nie odpowiedział tym, którzy tak hańbiąco wyszydzali Go, gdyż „wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę” (Hebrajczyków 12:2).

Szydzono z Niego dalej i wyśmiewano haniebnie jako króla Izraela. Choć był ich królem, to wzgardzili Nim, wyśmiewali się z Niego i zhańbili. Był Królem królów i Panem panów. Mógł wezwać tysiące aniołów zemsty, aby zniszczyły ich. Mógł sprawić, by rozstąpiła się ziemia i pochłonęła ich, tak samo jak stało się to z Korachem, który przemówił przeciwko Mojżeszowi. Teraz oni czynili to samo z Chrystusem (IV Mojżeszowa 16:33). Mógł wezwać ogień z nieba, by spalił ich żywcem, jak uczynił to Eliasz z żołnierzami króla Achaba (2 Królewska 1:9-10). Lecz On „nie otworzył swoich ust” w swojej obronie (Izajasz 53:7).

Szydzono z Niego haniebnie jako z proroka. Zasłonięto Mu oczy, a potem bito Go pięściami w twarzy, mówiąc: „Prorokuj nam, Chrystusie, kto cię uderzył?” (Ew. Mateusza 26:68). Lubimy proroków. Izajasz porusza nasze serca wyraźnymi proroctwami o Chrystusie oraz głębokim wglądem w zbawienie naszych dusz. Jakże pełni smutku powinniśmy być, myśląc o proroku Jezusie, z zawiązanymi oczami, bitym, wyszydzanym i znieważanym w pałacu arcykapłana!

On cierpiał również szyderstwa jako nasz kapłan. Jezus przyszedł na ten świat, aby być naszym kapłanem i złożyć ofiarę. Jednak szydzono z Jego kapłaństwa. Zbawienie było w rękach kapłanów. A oni mówili do Niego: „Czy nie Ty jesteś Chrystusem? Ratuj siebie i nas”. On był wielkim arcykapłanem. On był Barankiem paschalnym. On był Barankiem Bożym, który zabrał grzechy świata. Jakże straszne jest to, że musiał znosić te okrutne szyderstwa! Lecz pomimo tego „wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę” (Hebrajczyków 12:2).

III. Po trzecie, pomyśl o haniebnym biczowaniu i ukrzyżowaniu, jakiego doświadczył.

Szydzono jeszcze bardziej z Niego, wymierzając Mu chłostę. Wielu wczesnych ojców Kościoła podaje straszliwy opis biczowania Chrystusa. Nie wiemy, czy to, co pisali oparte było na faktach. Jednak biczowanie Jezusa musiało być straszne, gdyż prorok Izajasza powiedział:

„Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni” (Izajasz 53:5).

Musiało być to straszliwe biczowanie, gdyż prorok użył słów: „zraniony”, „starty”, „ukarany” oraz „rany”. Za każdym razem, gdy mocne uderzenie bicza przecinało skórę na Jego plecach, kat wybuchał piekielnym śmiechem. Za każdym razem, gdy z ran wypływała krew, a ciało odrywało się od żeber, hańbiące szyderstwa, kpiny i wyśmiewanie czyniły Jego ból jeszcze gorszym. Znosił to dla nas i dla naszego zbawienia, nie bacząc na hańbę!

A potem przyszedł czas na krzyż. Przybito Go do niego. W szatańskiej wściekłości dalej szydzono z Niego i wyśmiewano Jego cierpienie! Arcykapłani i uczeni w Piśmie siedzieli i obserwowali, jak na krzyżu skręcał się z bólu. Wyobrażam sobie, że mówili: „Już nigdy więcej nie otoczy go tłum!” „Ha, ha, ha, te ręce, które dotykały trędowatych i uzdrawiały ich, nigdy więcej tego nie zrobią!” Szydzono z Niego. A gdy w końcu Jezus zawołał: „Pragnę”, podano Mu ocet do picia, szydząc z Jego wyschniętych ust i obrzmiałego języka!

Zobacz, jak cierpliwie Jezus stoi
   W tym strasznym miejscu, choć znieważają go!
Grzesznicy związali Wszechmocnego ręce,
   I w Stwórcy plują twarz.

Ciernie rozrywają mu skroń,
   A krew strumieniami leje się;
Plecy zranione uderzeniami bicza,
   Lecz gorsze jeszcze są rany Jego serca.

Krzyż! Krzyż! Gdy w dzisiejszych czasach słyszymy te słowa, nie myślimy o hańbie. Jednak w czasach Chrystusa krzyż uważany był za najstraszniejszy i wywołujący największy lęk sposób wymierzania kary. Przerażająca metoda krzyżowania była zarezerwowana dla najgorszych przestępców, dla niewolników, którzy zabili swego pana, dla zdrajców i najgorszych z kryminalistów. Śmierć na krzyżu była zarówno straszna jak i bardzo bolesna. Ukrzyżowanie zarezerwowane było dla przestępców – morderców, zamachowców, buntowników. Był to bardzo długi i bardzo bolesny sposób umierania. Wśród wszystkich instrumentów tortur w świecie rzymskim żaden nie był tak okrutny jak ukrzyżowanie. Nie potrafimy w pełni zrozumieć, jak hańbiąca była śmierć na krzyżu. Lecz Żydzi i Rzymianie byli tego świadomi. Również Chrystus wiedział, jak hańbiące było obdarcie z szat i przybicie do krzyża. Ukrzyżowanie Jezusa było nawet gorsze od innych. On musiał nieść swój krzyż, idąc ulicami miasta. Ukrzyżowano Go między dwoma złoczyńcami, co oznacza, że został uznany za pospolitego przestępcę. To wszystko uczyniło Jego śmierć jeszcze bardziej hańbiącą. Lecz On nie baczył na hańbę, wycierpiał krzyż dla naszego zbawienia i aby dać nam przykład!

IV. Po czwarte, przyjdźmy bliżej do krzyża Jezusa i zobaczmy więcej z Jego hańby.

Krzyż! Krzyż! Smutek wypełnia nasze serca na myśl o nim! Szorstkie drewno położono na ziemi. Chrystusa rzucono na plecy. Czterech żołnierzy chwyciło Jego ręce i stopy, wbijając w nie gwoździe. Zaczął krwawić. Uniesiono Go. Koniec krzyża zakopano w przygotowanej do tego celu dziurze. Jego ramiona uległy zwichnięciu. Każda z kości z głuchym odgłosem wychodziła ze stawów. Wisiał tam okryty hańbą, oglądany przez wielki tłum, który zebrał się wokół. Gorące słońce paliło Jego ciało. Zaczął gorączkować. Jego język wysechł i przykleił się do podniebienia. Ból był tak straszny, że niemalże niemożliwy do wytrzymania.

Lecz było jeszcze coś gorszego. Utracił to, co daje siłę męczennikom. Został pozbawiony Bożej obecności. Ojciec uczynił Go ofiarą przebłagalną za nasze grzechy. Ojcu „upodobało się utrapić go cierpieniem. Gdy złoży swoje życie w ofierze” (Izajasz 53:10). Oto Jezus – opuszczony przez Boga i porzucony przez przyjaciół!

Obdarty z szaty, przybity do krzyża,
   Wystawiony na widok nieba i ziemi,
Zlany krwią, pełen ran,
   Jakże smutny obraz zranionej miłości.

Posłuchaj! Jak przerażający rozbrzmiewa głos
   Aniołów, którzy widzą Go;
Przez przyjaciół porzucony nocy tej,
   A teraz nawet Bóg porzucił Go!

Oto samotny Jezus. Jego uczniowie uciekli ze strachu. Bóg ukarał Go i odwrócił się od Niego. Jezus jest samotny, zmiażdżony, a Jego szata zbroczona krwią! Dla nas i dla naszego zbawienia został zraniony, zmiażdżony, zniszczony. Jego dusza smutna aż do śmierci.

W dawnych czasach mężczyźni i kobiety płakali, gdy słyszeli taki opis. Czasem płakano nawet w czasie nabożeństw. My jednak czytamy o tym jedynie w książkach historycznych. Wasze pokolenie, które oglądało tysiące morderstw w telewizji, nie jest w stanie przelać nawet jednej łzy. Wasze pokolenie, zbroczone krwią czterdziestu pięciu milionów nienarodzonych dzieci nie jest nawet w stanie westchnąć z żalu, pozbawione naturalnych uczuć! Gdyby wasze pokolenie było normalnym pokoleniem, wówczas odczuwalibyście w sercach agonię z powodu tego wszystkiego, przez co przeszedł Jezus, aby zbawić wasze dusze.

Przyjaciele, pomyślcie o tym, przez co przeszedł Jezus w swym bólu i hańbie dla was, dla waszego zbawienia i aby dać wam przykład. Pomimo hańby dla was wycierpiał krzyż.

„Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu.” (Rzymian 5:8-9).

Proszę powstańcie i zaśpiewajmy ostatnia pieśń na naszych kartkach.

Gdy spojrzę tylko na cudowny krzyż
   Na którym skonał w mękach Książę chwał,
Znikają całkiem blaski zasług mych,
   Blednieje to, czym chlubić bym się chciał.

Nie dozwól Jezu, żebym chlubi się miał
   Czymkolwiek innym, a nie śmiercią Twą
Wyrzekam się dla Twej najdroższej krwi
   Złud tych, do których serca zwykle lgną.

Patrz, z głowy Jego, z boku, z rąk i stóp
   Miłości ból strumieniem spływa krwi.
Cud¬niejszy wieniec czy kto kiedy splótł
   Z ostre¬go ciernia, które w skroniach tkwi?

A choćby wszechświat był własnością mą,
   Wdzięczności byłby to zbyt lichy dar
On pragnie życia mego, duszy mej,
   Miłości tak cudownej Boski żar.
(„When I Survey the Wondrous Cross” autor dr Isaac Watts, 1674-1748).

(KONIEC KAZANIA)
Kazania Doktora Hymers'a dostępne są przez internet pod adresem:
www.realconversion.com lub www.rlhsermons.com.
Wybierz: „Kazania po Polsku”.

Z doktorem Hymersem można się skontaktować drogą emailową po angielsku:
rlhymersjr@sbcglobal.net – można także napisać do niego: P.O. Box 15308, Los Angeles,
CA 90015 lub zadzwonić (818)352-0452.

Teksty kazań nie są objęte prawami autorskimi. Można je używać bez powolenia doktora Hymersa.
Jednakże wszystkie kazania dr. Hymersa w formie video objęte są prawami autorskimi,
a używanie ich wymaga uzyskania jego zgody.

Pismo Święte czytane przed kazaniem przez pana Abla Prudhomme’a: Ew. Mateusza 26:59-68.
Pieśń śpiewana solo przed kazaniem w wykonaniu Benjamina Kincaida Griffitha:
„His Passion” (autor Joseph Hart, 1712-1768).


SKRÓT KAZANIA

HAŃBA ZBAWICIELA

Dr. R. L. Hymers, Jr.

„Zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego” (Hebrajczyków 12:2).

(1 List Piotra 2:21)

I.   Po pierwsze, pomyśl o haniebnych oskarżeniach przeciwko Jezusowi.
Ew. Łukasza 23:4; Ew. Jana 18:38; Ew. Łukasza 22:42;
Ew. Jana 18:36.

II.  Po drugie, pomyśl o haniebnych kpinach, jakich doświadczył Jezus.
Ew. Mateusza 27:40, 43-44; IV Mojżeszowa 16:33;
2 Królewska 1:9-10; Izajasz 53:7; Ew. Mateusza 26:68.

III. Po trzecie, pomyśl o haniebnym biczowaniu i ukrzyżowaniu, jakiego
doświadczył. Izajasz 53:5.

IV. Po czwarte, przyjdźmy bliżej do krzyża Jezusa i zobaczmy więcej
z Jego hańby. Izajasz 53:10; Rzymian 5:8-9.