Print Sermon

Celem tej strony internetowej jest udostępnianie bez opłat tekstów kazań i ich nagrań pastorom i misjonarzom na całym świecie, a zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata, gdzie dostęp do seminariów teologicznych i szkół biblijnych jest bardzo ograniczony lub nie istnieje.

W ciągu roku teksty tych kazań oraz nagrania wideo odbierane są na 1.500.000 komputerów w 221 krajach, ze strony www.sermonsfortheworld.com . Setki ludzi oglądają wideo na YouTube, jednak w niedługim czasie zamiast na YouTube, zaczynają korzystać bezpośrednio z naszej strony internetowej. YouTube kieruje ludzi na stronę internetową naszego kościoła. Każdego miesiąca teksty kazań tłumaczone są na 46 języki, docierając do 120.000 osób. Teksty kazań nie są objęte prawami autorskimi i mogą być używane przez kaznodziei bez uzyskiwania naszej zgody. Naciśnij tutaj, aby dowiedzieć się, w jaki sposób każdego miesiąca możesz pomóc nam w wielkim dziele głoszenia ewangelii na całym świecie.

Pisząc do doktora Hymersa, zawsze podaj nazwę kraju, w którym mieszkasz, gdyż inaczej nie będzie w stanie odpowiedzieć. Adres mailowy doktora Hymersa: rlhymersjr@sbcglobal.net.




WIELKA MIŁOŚĆ PRZEBACZONYCH GRZESZNIKÓW

MUCH LOVE FROM PARDONED SINNERS

Dr. R. L. Hymers, Jr.

Kazanie głoszone w kościele „Baptist Tabernacle” w Los Angeles
w niedzielny wieczór 29-go kwietnia 2012 roku.
A sermon preached at the Baptist Tabernacle of Los Angeles
Lord’s Day Evening, April 29, 2012

„Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje.” (Ew. Łukasza 7:47).


To prosta historia. Faryzeusz o imieniu Szymon zaprosił Jezusa do swego domu na posiłek. Kiedy jedli, weszła grzeszna kobieta i płacząc, obmyła stopy Jezusa swymi łzami, a potem namaściła je olejkiem. Faryzeusz pomyślał, że gdyby Jezus był prorokiem, to wiedziałby, jaką grzesznicą jest ta kobieta i nie pozwoliłby, aby Go dotknęła. Jezus znał myśli faryzeusza i opowiedział mu podobieństwo o dwóch dłużnikach. Jeden był dłużny wielką sumę pieniędzy, a drugi małą. Wierzyciel podarował dług im obu. Jezus zapytał faryzeusza, który z dłużników będzie bardziej miłował wierzyciela. Faryzeusz odpowiedział: „Sądzę, że ten, któremu więcej darował.” Jezus potwierdził jego słowa. Potem powiedział, że ta kobieta,namaszczając Mu stopy i głowę, wypełniła orientalny zwyczaj, o którym zapomniał faryzeusz. Następnie Jezus powiedział, że uczyniła tak, gdyż wiele zostało jej przebaczone. A teraz przejdźmy do naszego tekstu:

„Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje.” (Ew. Łukasza 7:47).

Jest pewien aspekt związany z egzegezą, który muszę poruszyć, zanim przejdziemy dalej. Dotyczy on słów: „Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała.” Jeżeli nie wyjaśnię tego, to ktoś może sobie pomyśleć, że dostąpiła przebaczenia, gdyż wiele umiłowała. Ale Chrystus nie to powiedział! Miłość tej kobiety nie była warunkiem przebaczenia. Kiedy czytamy podobieństwo Jezusa w wersetach 41-43 widzimy, że jego znaczenie jest zupełnie inne. Greckie słowo tłumaczone „bo” oznacza we współczesnym języku „dlatego”. Dr William Hendriksen powiedział, że słowo „bo” jest przyimkiem, tak samo jak i słowo „dlatego” (The Gospel of Luke, Baker, wydanie z 1981 roku, str. 412). Rienecker przetłumaczył je „dlatego też” (A Linguistic Key to the New Testament, Zondervan, 1980, str. 160). Dr Gill podaje „zatem dlatego bardzo umiłowała” (An Exposition of the New Testament, tom I, str. 575). Matthew Henry napisał: „Powinno być tam „dlatego bardzo umiłowała”... jej miłość nie była powodem, lecz skutkiem.” (Matthew Henry’s Commentary on the Whole Bible; odnośnie Ew. Łukasza 7:47). Dr Lenski podaje: „Miłość tej kobiety nie była przyczyną czy powodem przebaczenia grzechów, ale raczej widzialnym tego dowodem.” (The Interpretation of St. Luke’s Gospel, Augsburg, 1961, str. 433). Dlatego też tłumaczenie powinno brzmieć: „Jej grzechy, których jest wiele, są jej przebaczone [dlatego też] bardzo umiłowała.” Biblia Genewska z 1599 roku podaje: „Miłowanie Chrystusa jest pewnym i trwałym świadectwem przebaczenia grzechów... dlatego też miłość, o której jest tu mowa, nie powinna być postrzegana jako powód, lecz jako znak... że grzechy starego życia zostały jej przebaczone” (odnośnie Ew. Łukasza 7:47).

„Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, [zatem] bardzo miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje.” (Ew. Łukasza 7:47).

Jest to na pewno ważny punkt. Prawdziwa miłość do Chrystusa pochodzi z przebaczenia grzechów. Jeżeli nie doświadczyliśmy przebaczenia, to nie ma w nas też miłości do Chrystusa. Wyjaśnia to dwie rzeczy:

I. Po pierwsze, dlaczego tak mało jest miłości do Jezusa w tych złych dniach.

W proroctwie na temat dni ostatecznych Jezus powiedział:

„A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie.” (Ew. Mateusza 24:12).

W dzisiejszych czasach tak wielu chrześcijanom brakuje miłości, gdyż przeważa niegodziwość. Matthew Henry powiedział: „Kiedy mnoży się nieprawość, kusząca i prześladująca, to łaska [miłości] powszechnie stygnie. Chrześcijanie zaczynają wstydzić się jedni drugich, są podejrzliwi, wyobcowani, tworzy się dystans... a miłość zanika... wydaje się, że otwiera się piekło w bluźnierstwach przeciwko Bogu i wrogości do świętych... Oto smutny obraz czasów, kiedy zapanuje tak wielki zanik miłości.”

Kto może powiedzieć, że nie żyjemy w takich właśnie czasach? Wierzę, że słowa z Ew. Mateusza 24:12 są proroctwem dotyczących złych dni, w których żyjemy. Bez względu na to, co myślimy o proroctwach biblijnych, któż może powiedzieć, że nie odnoszą się one do naszych czasów?

„A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie.” (Ew. Mateusza 24:12).

Kiedy byłem nastolatkiem, w zborze, którego byłem członkiem zanim dołączyłem do Pierwszego Chińskiego Kościoła Baptystycznego, nastąpił okropny rozłam. Członkowie oskarżali jedni drugich, oczerniali się wzajemnie i atakowali. Pamiętam, co myślałem wtedy: „Chrześcijaństwo nie może być prawdziwe. Popatrz na nienawiść, jaką mają chrześcijanie jedni do drugich.” Dopiero później, gdy zostałem zbawiony, zdałem sobie sprawę, że ci ludzie nigdy nie byli nawróceni, nie byli wcale chrześcijanami. Ich brak miłości był dowodem na to, że nigdy nie doświadczyli przebaczenia w czasie prawdziwego nawrócenia. „Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje.” Ci, którzy z gniewem opuszczają zbory, pełni goryczy i braku miłości, nigdy nie doświadczyli przebaczającej miłości Chrystusa. Isaac Watts tak to wyraził:

Panie, gdy nieprawość mnoży się,
   I bluźnierstwa stają się coraz ostrzejsze,
Gdy trudno znaleźć wiarę,
   A miłość stygnie,

Czy nie przyspieszy to Twego przyjścia?
   Czy nie jest to znak od Ciebie?
Czyż nie powinniśmy ufać i czekać
   Na Twą boską obietnicę?
(„Lord, When Iniquities Abound” autor dr Isaac Watts, 1674-1748).

„Decyzjonizm” jest głównym powodem odstępstw w dzisiejszych dniach. Od czasów Finney'a i innych, którzy naśladowali jego metodę, do naszych kościołów przyjęto na członków dziesiątki milionów niezbawionych ludzi. Wystarczyło tylko podnieść rękę albo wyjść „do przodu” lub powtórzyć „modlitwę grzesznika”, a potem bez zadawania żadnych pytań, przyjmowano ludzi na członków. A skoro nigdy nie doświadczyli oni biblijnego przekonania o grzechach i prawdziwego nawrócenia, to też mieli mało miłości do Jezusa, a kościoły napełniały się niezbawionymi członkami. To z kolei sprawiło, że prawdziwi chrześcijanie w kościołach czuli się ekstremalnie zniechęceni i wprowadzeni w zamieszanie.

„A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie.” (Ew. Mateusza 24:12).

Apostoł Paweł przewidział czasy, gdy uważający się za chrześcijan „będą samolubni”, miłujący bardziej siebie niż Chrystusa (2 Tymoteusza 3:2). Żyjemy w takich czasach, będących wynikiem „decyzjonizmu”.

Gdy odstępstwo pogłębia się, a grzech mnoży w kościołach, niech prawdziwie nawróceni przybliżą się do Chrystusa i kochają Go jeszcze bardziej za to, że przebaczył im grzechy i zbawił dusze od piekła!

Więcej miłość do Ciebie, o Chryste,
   Więcej miłość do Ciebie!
Usłysz moją modlitwę
   Na kolanach wznoszoną;
Oto moja szczera prośba:
   Więcej miłość do Ciebie, o Chryste,
Więcej miłość do Ciebie, więcej miłość do Ciebie!

Zaśpiewajmy razem refren!

Oto moja szczera prośba:
   Więcej miłość do Ciebie, o Chryste,
Więcej miłość do Ciebie, więcej miłość do Ciebie!
   („More Love to Thee” autor Elizabeth P. Prentiss, 1818-1878).

„Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje..” (Ew. Łukasza 7:47).

II. Po drugie, przekonanie o grzechu prowadzi nas do miłowania Jezusa, gdy On przebacza nasze nieprawości.

O tak, ta kobieta była głęboko przekonana o swoich grzechach. Czytamy, że:

„A oto pewna kobieta z tego miasta, grzesznica... stanąwszy z tyłu u jego nóg, zapłakała” (Ew. Łukasza 7:37, 38).

Dobrą rzeczą dla chrześcijan jest pamiętać, kiedy zostali zbawieni. Jeżeli doświadczyłeś prawdziwego nawrócenia, to z pewnością pamiętasz, jak straszliwie czułeś się, gdy uświadomiłeś sobie swoją grzeszność. Na pewno przypominasz sobie wielką ulgę, której doświadczyłeś, gdy Jezus przebaczył ci i zbawił twoją duszę. Dlatego dobrze jest dla chrześcijan powracać pamięcią do tego, jak strasznie żyło się, gdy nie byli zbawieni i jak wspaniałą rzeczą jest to, że Jezus zbawił kogoś tak nikczemnego jak ja lub ty! Kiedy stygnie twój zapał, a modlitwy i ewangelizacja stają się ledwie letnie, pamiętaj, że Jezus zbawił cię z twych grzechów i dał ci życie nadziei! Przypomnij sobie miłosierdzie Jezusa, a to pobudzi cię do tego, byś bardziej Go miłował. Wtedy będziesz mógł powiedzieć:

Oto moja szczera prośba:
   Więcej miłość do Ciebie, o Chryste,
Więcej miłość do Ciebie, więcej miłość do Ciebie!

Zaśpiewajmy to jeszcze raz!

Oto moja szczera prośba:
   Więcej miłość do Ciebie, o Chryste,
Więcej miłość do Ciebie, więcej miłość do Ciebie!

Czytałem książkę Paula Cooka „Fire From Heaven” (wydaną przez Evangelical Press, 2009). Wielebny Cook powiedział, że jedną z rzeczy, jaka ma miejsce w czasie prawdziwego nawrócenia jest przekonanie o grzechu. Napisał: „Ludzie w naturalny sposób nigdy nie są przekonani o swojej grzeszności; z natury usprawiedliwiamy sami siebie. Potrzebne jest szczególne działanie Ducha. Kiedy zacznie On działać, wówczas grzech budzi w człowieku odrazę, prowadząc do znienawidzenia go i porzucenia... W wielu dzisiejszych zwiastowaniach pomija się doktrynę o grzechu i upamiętaniu” (jw. str. 18). A dalej pisze, że zwykle konieczne jest wołanie do Boga, aby zmiłował się ze względu na Jezusa. „Znikło to z naszych kościołów. Ludzie nawoływani są do uczynienia pewnych zobowiązań względem Chrystusa, ale rzadko kiedy wzywa się do wołania do Boga o zmiłowanie... to wołanie o okazanie miłosierdzia jest koniecznym elementem upamiętania” (jw.). Grzeszny celnik „bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.” (Ew. Łukasza 18:13). Wielebny Cook napisał:

Oto człowiek, który żyje bez prawdziwej świadomości Boga i poczucia grzechu. Lecz przychodzi dzień, gdy staje się on świadomy Boga, doświadcza głębokiego przekonania o grzechu i zaczyna szukać Boga, często w wielkiej desperacji. Robi to tak długo, aż doprowadzony zostaje do upamiętania i w Panu Jezusie Chrystusie szuka przebaczenia i zbawienia. Wówczas otrzymuje zapewnienie o Bożym miłosierdziu i przebaczeniu grzechów. A po nich następuje wielka radość i zadowolenie (jw. page 119).

„Wołanie do Boga, aby zmiłował się ze względu na Jezusa” widzi się często u ludzi, którzy przechodzą przez prawdziwe nawrócenie.

Wielebny Cook opisuje różne nawrócenia, które miały miejsce w czasie drugiego wielkiego przebudzenia (1800-1830). Opisuje nawrócenie Williama Carvosso, który powiedział: „Miałem przed sobą taki obraz natury grzechu i tego wszystkiego, co uczyniłem przeciwko Bogu, że bałem się, iż otworzy się ziemia i pochłonie mnie.” Przez wiele dni trwał w tym duchowym zmagania, aż „objawił się Chrystus... i Bóg przebaczył me wszystkie grzechy, uwalniając mą duszę... Stało się to około dwudziestej pierwszej, 7 maja 1771 roku... nigdy nie zapomnę tej szczęśliwej godziny” (jw. str. 74, 75). Pan Carvosso był w potężny sposób używany przez Boga w czasie drugiego wielkiego przebudzenia.

Richard Trewavas chodził po pokładzie swego statku w czasie sztormu, żałując swych grzechów, aż w końcu zrozumiał, że „bez skorzystania z zasług Odkupiciela, które otrzymać można wyłącznie poprzez wiarę w Chrystusa, na wieki pozostanę w niewoli.” Po sześciu miesiącach duchowego zmagania, w końcu znalazł pokój w Chrystusie (jw.).

Solomon Burall w duchowym cierpienia błąkał się po kopalniach w Tuckingmill, aż w końcu jego wołania do Boga sprawiły, że przybiegł tłum górników myślących, iż doświadczył on fizycznego bólu (jw.).

William Carvosso, o którym mówiłem wcześniej, po tym, gdy został zbawiony, zwiastował innym. W czasie pewnego spotkania powiedział:

...setki ludzi wołało w jednym czasie o zmiłowanie. Niektórzy w tym wielkim cierpieniu duszy pozostawali przez godzinę, inne przez dwie, drudzy przez sześć, dziewięć, dwanaście czy nawet piętnaście godzin, zanim Pan nie napełnił ich duszy pokojem. Wtedy wstawali, wznosili ręce i opowiadali o wspaniałych dziełach Boże z taką energią, że oglądający po chwili zaskoczenia, sami padali na ziemię i zaczynali wołać widząc stan ich duszy (jw. page 80).

Wielebny Cook powiedział: „Nie powinno być to dla nas zaskoczeniem, ani też alarmować nas. Co powinno nas jednak martwić, to że tak rzadko obserwujemy takie rzeczy” w dzisiejszych czasach (jw. str. 83). William Carvosso powiedział:

Pewnego wieczoru przybyłem na herbatę do brata Smitha. Kiedy mieliśmy złączyć się w modlitwie, pewien nieznany mi człowiek wszedł do pokoju. Ledwie otworzyłem usta w modlitwie, gdy człowiek ten doświadczył przebudzenia i zaczął wołać, widząc stan swej duszy. Myślę, że nigdy w mym życiu nie spotkałem kogoś, którego udręka ducha byłaby większa... Po ciężkim zmaganiu, doświadczył on miłosierdzia i z radością świadczył, że [Chrystus] przebaczył wszystkie jego grzechy (jw. str. 85).

William Carvosso podaje:

Pospieszyłem tam i zobaczyłem w kaplicy kilka zatroskanych osób, które od jakiegoś czasu zmagały się w modlitwach i wołaniach o zmiłowanie... przekonanie zesłane przez Ducha Świętego było tak potężne, że wielu z tych dawnych lekkoduchów padało na kolana w modlitwie w czasie różnych zajęć. Zaprawdę, przez wiele dni nie robiliśmy prawie nic innego, poza pomaganiem ludziom, którzy przechodzili przez straszne zmagania o zbawienie swych dusz... Niech Bóg potraktuje ich z łagodnością i okaże im miłosierdzie prowadzące do życia wiecznego. Amen, amen (jw. str. 87, 88).

Pewna kobieta, uczęszczająca do kościoła przez trzydzieści lat, była religijna, lecz ciągle pozostawała niezbawiona. Ostrzegano ja przed niebezpieczeństwem tego stanu, gdyż bez bycia przyjętym przez Syna Bożego i narodzenia się na nowo, niemożliwą rzeczą jest pójście do nieba. Gdy dotarło to do jej serca, upadła na kolana, doświadczając przekonania o grzechu i zaczęła wołać do Boga o zmiłowanie. „Panie, wybaw mnie od tego, bym trafiła do piekła”. Jej wołanie było tak pełne pasji i głośne, że wkrótce Pan miłościwie dotknął się jej duszy i daj jej doświadczyć zbawienie... poprzez przebaczenie grzechów; a wówczas chwaliła Boga. W rezultacie tego, że Bóg użył jej świadectwa, odbyło się kilka spotkań. „Przekonujące działanie Ducha Bożego było tak wielkie, że czasami wołania ludzi o zmiłowanie, zanoszone w ich domach, były tak głośne, że słyszeli je ludzi na ulicach” (jw. str. 90).

William Carvosso tak opisał nawrócenie pewnego człowieka:

Słysząc, że zaczął się modlić, zostałem poproszony, aby go odwiedzić. Nie trwało długo, gdy człowiek ten został głęboko poruszony i zaczął prosić głośno o miłosierdzie. Po modlitwie wyszedłem. Wieczorem odwiedziłem go ponownie, a gdy pokazałem na Baranka Bożego, który zabiera grzechy tego świata, Bóg objawił duszy tego człowieka Swoje miłosierdzie. Zawołał on: „Mój ciężar został zabrany. Pan przebaczył wszystkie moje grzechy. Chwała, chwała Jego imieniu!” Odwiedzałem go potem jeszcze kilkakrotnie i widziałem, że nic nie zachwiało jego ufności. (jw. str. 90).

Wielebny Cook powiedział, że nie modlili się ze zgubionym ludźmi „modlitwą grzesznika”, ale „głosili ewangelię i wzmacniali ją częstymi wezwaniami, jednak pozostawiali człowieka szukającego w rękach Boga.” Wierzyli, że w zbawieniu to nie grzesznik przychodzi do Chrystusa, ale raczej Chrystus przychodzi do grzesznika w mocy Ducha Świętego. Nie wierzyli, że można to sprawić ludzkimi „decyzjami”. „Z tego powodu pozostawiali grzesznika przekonanego o swych grzechach, płaczącego o zmiłowanie i zachęcali go do wołania do Boga, aż On poprzez Swego Ducha da im przekonanie o tym, że stali się Bożymi dziećmi... Wzywali mężczyzn i kobiety, aby uwierzyli w ewangelię, lecz czynili coś więcej – wzywali grzeszników, aby szukali Pana i wołali o Jego zmiłowanie. Wiedzieli, że będąc prawdziwie przekonanym, grzesznik będzie gorliwie i szczerze tak robił, a Bóg wysłucha jego wołania. Nie traktowali miłosierdzia Bożego jako należącego się nam, lecz jako czegoś, co trzeba szukać... Bóg odpowiadał na wołanie szukającego grzesznika, a gdy to czynił, wówczas bezpośrednio przekazywał Swój pokój w duszę człowieka. Patrzono na ludzi, jako na całkowicie zależnych w zbawieniu od Boga... Nacisk, jaki kładziono, był o wiele bardziej biblijny, niż to co widzi się w większości ewangelicznych kościołów dzisiaj... Wierzyli, że jeśli Bóg nie zadziała, to ludzi nic nie mogą uczynić w Jego imieniu. Tłumaczy to, dlaczego modlili się tak dużo i z tak wielką gorliwością” (jw. str. 104, 105). Jezus powiedział:

„Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje. I rzekł do niej: Odpuszczone są grzechy twoje.”
      (Ew. Łukasza 7:47-48).

Na nic nie zda ci się wiara w doktryny, czy znajomość wersetów z Biblii. W ten sposób nie zostaniesz zbawiony. Najpierw Bóg musi cię przebudzić, a wówczas twe grzechy zaczną ci przeszkadzać. Bóg musi ci pokazać, w jakim jesteś niebezpieczeństwie i że czeka cię sąd. Bóg musi przyciągnąć cię do Jezusa, aby twe grzechy mogły zostać przebaczone. Sam nie potrafisz tego zrobić. Jedynie, co ci pozostaje, to wołać do Boga, tak jak robił to celnik, bijący się w pierś i modlący: „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.” (Ew. Łukasza 18:13). Proszę otwórzcie hymn nr 7 na waszych kartkach - „Bądź mi miłościw!” Powstańmy i zaśpiewajmy go. Jest to zapomniany hymn ze starego śpiewnika baptystycznego.

Ze skruszonym sercem i poczuciem winy,
   Panie, ja drżący grzesznik wołam;
Twa przebaczająca łaska tak obfita, uwalnia;
   O Boże! Bądź mi miłościw!

Biję się w piersi, odczuwając żal,
   Obciążany poczuciem winy z powodu mych grzechów;
Tylko do Chrystusa wołam, z powodu Jego przelanej krwi;
   O Boże! Bądź mi miłościw!

Stoję daleko, me oczy pełne łez,
   Nie śmiem do nieba unieść ich;
Lecz Ty widzisz cierpienie me:
   O Boże! Bądź mi miłościw!

Ze skruszonym sercem i poczuciem winy,
   Panie, ja drżący grzesznik wołam;
Twa przebaczająca łaska tak obfita, uwalnia;
   O Boże! Bądź mi miłościw!
(„Be Merciful to Me” autor Cornelius Elven, 1797-1873;
     zmienione przez pastora; na melodię „Tis Midnight, and on Olive’s Brow”).

(KONIEC KAZANIA)
Kazania Doktora Hymers'a dostępne są przez internet pod adresem:
www.realconversion.com. Wybierz: „Kazania po Polsku”.

You may email Dr. Hymers at rlhymersjr@sbcglobal.net, (Click Here) – or you may
write to him at P.O. Box 15308, Los Angeles, CA 90015. Or phone him at (818)352-0452.

Pismo Święte czytane przed kazaniem przez dr Kreightona L. Chana: Ew. Łukasza 7:36-48.
Pieśń śpiewana solo przed kazaniem w wykonaniu Benjamina Kincaida Griffitha:
„More Love to Thee” (autor Elizabeth P. Prentiss, 1818-1878).


SKRÓT KAZANIA

WIELKA MIŁOŚĆ PRZEBACZONYCH GRZESZNIKÓW

Dr. R. L. Hymers, Jr.

„Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje.” (Ew. Łukasza 7:47).

I.   Po pierwsze, dlaczego tak mało jest miłości do Jezusa w tych złych
dniach. Ew. Mateusza 24:12; 2 Tymoteusza 3:2.

II. Po drugie, przekonanie o grzechu prowadzi nas do miłowania Jezusa,
gdy On przebacza nasze nieprawości. Ew. Łukasza 7:37, 38;
18:13; 7:47-48.