Print Sermon

Celem tej strony internetowej jest udostępnianie bez opłat tekstów kazań i ich nagrań pastorom i misjonarzom na całym świecie, a zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata, gdzie dostęp do seminariów teologicznych i szkół biblijnych jest bardzo ograniczony lub nie istnieje.

W ciągu roku teksty tych kazań oraz nagrania wideo odbierane są na 1.500.000 komputerów w 221 krajach, ze strony www.sermonsfortheworld.com . Setki ludzi oglądają wideo na YouTube, jednak w niedługim czasie zamiast na YouTube, zaczynają korzystać bezpośrednio z naszej strony internetowej. YouTube kieruje ludzi na stronę internetową naszego kościoła. Każdego miesiąca teksty kazań tłumaczone są na 46 języki, docierając do 120.000 osób. Teksty kazań nie są objęte prawami autorskimi i mogą być używane przez kaznodziei bez uzyskiwania naszej zgody. Naciśnij tutaj, aby dowiedzieć się, w jaki sposób każdego miesiąca możesz pomóc nam w wielkim dziele głoszenia ewangelii na całym świecie.

Pisząc do doktora Hymersa, zawsze podaj nazwę kraju, w którym mieszkasz, gdyż inaczej nie będzie w stanie odpowiedzieć. Adres mailowy doktora Hymersa: rlhymersjr@sbcglobal.net.




KORZYŚCI I WADY WZRASTANIA W KOŚCIELE

THE ADVANTAGES AND DISADVANTAGES
OF BEING RAISED IN CHURCH

Dr. R. L. Hymers, Jr.

Kazanie głoszone w kościele “Baptist Tabernacle” w Los Angeles
w niedzielny poranek 25-go października 2009 roku.
A sermon preached at the Baptist Tabernacle of Los Angeles
Lord’s Day Evening, October 25, 2009

„Synowie Helego, istni synowie Beliala, nie zważali na Pana”
(Biblia Tysiąclecia, 1 Samuela 2:12).


Prosta historia. Kobieta nie mogła mieć dzieci. Modliła się i obiecała Bogu, że jeśli odpowie na jej modlitwy i da jej dziecko, to wówczas poświęci go, na całe życie, do służby Panu. A Bóg odpowiedział na jej modlitwy. Urodziła syna. Nazwała go Samuel, zaprowadziła do świątyni i powierzyła go kapłanowi, o imieniu Heli.

Kapłan ten miał dwóch synów: Chofniego i Pinechasa. I chociaż byli religijni, to jednak nie troszczyli się o rzeczy Boże. Młody Samuel z kolei, pewnej nocy spotkał się z Bogiem i nawrócił się. Synowie Helego nie zmieniali się; ciągle religijni, ale w tym samym czasie też zgubieni. W końcu Bóg osądził ich:

„... zginęli też obaj synowie Helego, Chofni i Pinechas.”
       (1 Samuela 4:11).

To, co stało się z Chofnim i Pinechasem, opisane jest w Biblii celowo. Wierzę, że ta historia podana w Piśmie Świętym jest ostrzeżeniem dla młodych ludzi, którzy wychowywali się w chrześcijańskich domach. Czy ty też wzrastałeś w domu ludzi wierzących? Jeśli tak, to z życia tych młodych mężczyzn możesz wyciągnąć wiele lekcji, przez które Bóg chce cię ostrzec.

„Synowie Helego, istni synowie Beliala, nie zważali na Pana”
       (1 Samuela 2:12).

Wyciągnę dwie lekcje z historii o synach Helego.

I. Po pierwsze, korzyści ze wzrastania w kościele.

Mieli oni możliwości, które tylko niewielu ludziom mogą być dane. Wzrastali w pobożnym domu. Przez całe życie wystawieni byli na działanie łaski. Znali Biblię. Słyszeli wiele kazań. Z nawyku byli religijni. Ale pomimo tego wszystkiego „byli synami Beliala i nie zważali na Pana [lub nie znali Pana]” (1 Samuela 2:12),

Co wyraża Biblia mówiąc: „istni synowie Beliala”? Jest to zwrot hebrajski oznaczający: „nikczemni/nic niewarci”. Keil i Delitzsch powiedzieli:

Chofni i Pinechas byli nikczemnymi… ludźmi, nie znającymi Pana, [tak] jak powinien On być znany. Oznacza to, że nie mieli przed Nim bojaźni, ani też nie zważali na Niego. (C. F. Keil i F. Delitzsch, Commentary on the Old Testament, Eerdmans, wydanie wznowione z 1973, tom III, cześć 2, str. 35).

Matthew Henry napisał:

Sam Heli był bardzo dobrym człowiekiem i bez wątpienia dobrze wychowywał swoich synów, udzielając im właściwych wskazówek, dając dobry przykład oraz modląc się za nimi; ale pomimo tego wszystkiego, gdy dorośli, okazali się synami Beliala, głęboko zepsutymi ludźmi... mówi się o nich, że całkowicie lekceważyli Boga; żyli tak, jakby nic o Bogu nie wiedzieli. Zwróć uwagę, że rodzice nie mogą przekazać swym dzieciom łaski, ani też nie jest ona dziedziczona przez krew (Matthew Henry’s Commentary on the Whole Bible, Hendrickson, wydanie wznowione z 1996 roku, tom 2, str. 226).

Ci dwaj mężczyźni wzrastali w pobożnym domu. Całe życie przebywali pod działaniem łaski. Znali Biblię. Całe życie byli w „kościele”, w Przybytku. Słyszeli kazania swego ojca, Helego. Religijność była częścią ich natury. Mieli możliwości, których ludzie niewierzący nigdy nie mieli. Nawet większość Hebrajczyków nie posiadała takich przywilejów, jak ci dwaj mężczyźni, wzrastający w samym Przybytku Bożym. Ale pomimo tego „nie zważali na Pana” (1 Samuela 2:12).

Dzisiaj młodzi ludzie wzrastający w kościołach mają tak wiele przywilejów, w porównaniu z dziećmi, wychowującymi się w świecie. Posiadając chrześcijańskich rodziców, wzrastają w atmosferze lokalnego zboru. Cały czas są pod działaniem łaski. Słyszą setki kazań i lekcji biblijnych. Znają Pismo. Zostali przeszkoleni do tego, aby być religijnymi. A przychodzenie na nabożeństwa jest ich sposobem życia.

Dzieci z niechrześcijańskich domów nie mają takich przywilejów. Ich rodzice nie modlą się, nie czytają też Biblii, ani nie przyprowadzają ich do kościoła. Co więcej, często wręcz ich zniechęcają do chodzenia na nabożeństwa. Nie znają Biblii. Nigdy wcześniej nie słyszeli kazań ewangelizacyjnych. Praktykowanie chrześcijaństwa nie jest w ich zwyczaju. Kiedy przyjdą do zboru, wszystko jest dla nich nowe. Nie znają śpiewanych hymnów. Nie potrafią znaleźć właściwej strony w Biblii. Są zdezorientowani i zagubieni w programie kościoła, który jest tak różny, od ich dawnego życia.

A jednak niektórzy z tych młodych ludzi, przychodzący do kościoła prosto ze świata, stają się chrześcijanami, podczas gdy ci wychowujący się w zborze często poprzestają tylko na religijnych rytuałach, nigdy nie doświadczając prawdziwego nawrócenia. O dzieciach wychowujących się w rodzinach chrześcijańskich możemy także powiedzieć: „nie znali Pana” (1 Samuela 2:12). Bo widzicie, nie ma żadnej różnicy. Biblia dokładnie to wyraża:

„Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rzymian 3:22-23).

Nie ma żadnej różnicy między osobą wychowującą się w kościele a tą, która tam nie wzrastała:

„Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”.

Nie ma żadnej różnicy.

„jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (Ew. Jana 3:3).

Bo chociaż ci, wzrastający w kościele mają wiele przywilejów, to jednak nie ma żadnej różnicy, jeśli chodzi o grzech. I nie ma też różnicy, jeśli chodzi o nawrócenie.

„Musicie się na nowo narodzić” (Ew. Jana 3:7).

„jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (Ew. Jana 3:3).

Jakiś czas temu czytałem książkę pod tytułem: The Rise of Evangelicalism: The Age of Edwards, Whitefield and the Wesleys (Dr. Mark A. Noll, Wydawnictwo InterVarsity, 2003), będącą przeglądem Pierwszego Wielkiego Przebudzenia w XVIII w. Wiele razy czytałem o tym z różnych źródeł, ale ten materiał był ciekawym streszczeniem wydarzeń mających miejsce w tym niezwykłym czasie przebudzenia.

Pod koniec książki doszedłem do świadectw mężczyzny i kobiety, którzy nawrócili się w wyniku zwiastowania Williama McCulloch w 1742, w Cambuslang – w Szkocji. Oboje byli ludźmi religijnymi. Przez całe życie chodzili do kościoła. Mężczyzna powiedział:

Chodziłem do kościoła, bo stało się to moim przyzwyczajeniem... Miałem przywilej wychowania w religijny sposób; uczono mnie modlić się dwa razy dziennie i tak też robiłem... a ogólną treścią mojego zachowania była wiara, że zmierzam dobrą drogą [tzn. że byłem chrześcijaninem]
        (jw. str 284).

Ale w lutym usłyszeli kazanie Williama McCulloch, po którym „przechodzili zmagania w duszy” (jw). W końcu mężczyzna nawrócił się. A potem, po dłuższym okresie zmagań wewnętrznych, także jego żona doświadczyła nawrócenia. Noll powiedział: „Uderzającą cechą ich narracji jest to, jak ochoczo całe obycie się z Pismem może znaleźć się w intensywnym okresie ewangelizacyjnego przekonywania, zmagania i duchowej otuchy” (jw, str. 285).

Następnie Noll opisuje historię Thomasa Taylora (1738-1816), który „miał bardzo mocne wychowanie religijne, w skład którego wchodziło nauczenie się na pamięć, w wieku czterech lat, Skróconego Katechizmu Westminster” (jw, str. 289). Było to naprawdę bardzo surowe wychowanie! Ale nadal nie był on nawrócony. Po przeczytaniu książki Alleine’a „Alarm to the Unconverted” (Ostrzeżenie dla nienawróconych) oraz „Wędrówki pielgrzyma” Bunyana, a także słuchając wielkiego ewangelisty George'a Whitefielda, Taylor doświadczył przekonania o grzechu. Noll pisze: „Mając około 20 lat i przechodząc przez okres walki z szatanem... Taylor został przemieniony... [Powiedział] ‘Zobaczyłem Go oczyma wiary, wiszącego na krzyżu…' I uwierzył w tamtej chwili’” (jw, str. 289). Nawrócił się. Wkrótce po tym wydarzeniu, poczuł powołanie do zwiastowania i został ewangelistą. Noll pisze, że głosił kazania dłuższe, niż jakiekolwiek inny angielski metodysta.

W czasie swojego niezwykłego życia, był atakowany przez tłum w Shropshire; kilkakrotnie został ochroniony specjalną Opatrznością Bożą od śmierci z powodu sztormów na morzu, walącego się mostu, upadku konia. Nauczył się łaciny, greki i hebrajskiego jako pomocnych w studiowaniu Biblii... okazywał wytrwałość w obliczu wrogości... i ciągle zwiastował, zwiastował, zwiastował. A to, o czym głosił... dotyczyło upamiętania się, wiary i nowego narodzenia (jw. str. 289-290).

Wszyscy ci trzej ludzi: mężczyzna, kobieta i Thomas Taylor przez wiele lat przed nawróceniem, byli ludźmi religijnymi. Wszyscy nawrócili się po spędzeniu wielu lata w bardzo rygorystycznych kościołach. Ale pomimo tego wszyscy też musieli doświadczyć przekonania o grzechu, a następnie nowego narodzenia!

Ale synowie Helego nigdy tego nie doświadczyli. „...istni synowie Beliala”, którzy „nie zważali na Pana” (1 Samuela 2:12).

II. Po drugie, wady wzrastania w kościele.

Pokazałem, że jest wiele korzyści wzrastania w kościele. Ale są też i wady tego. Dwie z nich przychodzą mi szybko na myśl.

Pierwszą jest to, że ludzie wzrastający w rodzinach chrześcijańskich zwykle nie doświadczają samotności, która dotyka ludzi przychodzących ze świata. Nie mam czasu w tym kazaniu, aby wdawać się w szczegóły, ale powiem po prostu, że Samuel został pozostawiony w Przybytku przez matkę. Przychodziła go odwiedzać, ale tylko raz w roku. Dziecko to musiało odczuwać bardzo silną samotność w tak dziwnym otoczeniu, jakim był Przybytek, gdzie praktycznie nie miał z kim rozmawiać, za wyjątkiem tracącego wzrok starego kapłana. Synowie Helego nie mieli za dużo do czynienia z Samuelem. A kiedy razem bawili się, Samuel przebywał sam.

„Pewnego dnia, gdy Heli leżał na swoim miejscu..., Samuel spał w przybytku Pana... I zawołał Pan: Samuelu! A on odrzekł: Oto jestem!... I zrozumiał Heli, że to Pan woła pacholę.”
       (I Samuela 3:2-4, 8).

Bóg przyszedł do Jakuba w głębokiej samotności. Także na pustkowiu Midian, „Bóg zawołał” do Mojżesza. Kiedy etiopski eunuch podróżował samotnie przez pustynię w Północnej Afryce, Bóg przemówił do niego. A tutaj czytamy o młodym chłopcu – Samuelu, który przebywa sam w ciemnościach i powołany zostaje przez Boga, ze swojego osamotnienia do Jezusa Chrystusa.

Myślę, że będąc wychowywanym w chrześcijańskiej rodzinie i uczęszczając do dobrego i żywego kościoła kilka razy w tygodniu sprawia, że niektórzy z was nigdy nie doświadczyli samotności. Wśród was, wzrastających w kościele, są ludzie równie bezbożni i nietroszczący się, jak Pinechas i Chofni. Niektórzy z was nie doświadczyliście też tego, co Samuel. Czy Bóg przemówił do ciebie w ciemności? Przecież może nigdy nie doświadczyłeś ciemności w swoim życiu! Jest to niestety niekorzystną stroną wzrastania w zborze. Zawsze żyłeś w domu chrześcijańskim, otoczony chrześcijańskimi przyjaciółmi. Stanowiło to dla ciebie ochroną przed ciemnościami samotności, których doświadczają młodzi ludzie w świecie. „Przyjść do domu, do zboru? Przecież ty zawsze czułeś się w kościele, jak w domu! Przyjść do Jezusa Chrystusa? Przecież zawsze Go znałeś! Ae czy rzeczywiście poznałeś go sam, osobiście? Na to pytanie Pinechas i Chofni nigdy nie starali się znaleźć odpowiedzi.

„Synowie Helego, istni synowie Beliala, nie zważali na Pana”
       (1 Samuela 2:12).

I chociaż wszystko wiedzieli o Panu, to jednak nie znali Go osobiście. A co z tobą? Taka jest pierwsza wada wzrastania w kościele, albo bycia w zborze przez wiele lat, bez nawrócenia. Nie doświadczasz tej egzystencjalnej samotności, która niekiedy pcha ludzi ze świata do Chrystusa.

Drugą wadą jest to, że wszystko to już słyszałeś wcześniej. Załóżmy, że masz 15 lat. Jeśli wzrastałeś w kościele, to słyszałeś już mnie głoszącego ponad 1500 kazań, włączając w to niedzielne nabożeństwa poranne i wieczorne oraz w inne dni tygodnia. Jeśli masz 20 lat, to słyszałeś już ponad 2000 moich kazań. Doliczając do tego innych kaznodziei, można założyć, że wysłuchałeś już około 2500 kazań, nie wspominając o innych lekcjach biblijnych, czy chrześcijańskich książkach, które przeczytałeś. Jeśli uczęszczałeś do chrześcijańskiej szkoły, albo jeśli uczono cię w domu, używając chrześcijańskiej literatury czy video, to bez wątpienia zanim ukończyłeś 19-20 lat, słyszałeś Ewangelię głoszoną lub dobrze ci wytłumaczoną ponad 3000, a może nawet i 4000 razy! Co jest w tym złego? Otóż jeśli nadal jesteś nienawrócony, to może być to bardzo dla ciebie niekorzystne. Bo bez względu na jaki temat będzie kazanie, ty już o tym słyszałeś wcześniej! Normalną reakcją człowieka, gdy słyszy coś znowu i kolejny raz, jest wyłączenie się, myśląc: „Teraz będzie mówił o całkowitej demoralizacji człowieka. O, a teraz o zapłacie za grzechy. A teraz o Piekle. A teraz o narodzeniu się na nowo. A teraz będziemy mieć kazanie ewangelizacyjne. A teraz będzie mówił o grzechu. Słyszałem już to setki razy”. Automatycznie wyłączasz swój umysł ze słuchania, które jest Bożym sposobem, aby przez łaskę doprowadzić do zbawienia człowieka zgubionego. Obawiam się, że to o tobie mówił Jezus, gdy powiedział:

„I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które powiada: Będziecie stale słuchać, a nie będziecie rozumieli; będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie. Albowiem otępiało serce tego ludu, uszy ich dotknęła głuchota, oczy swe przymrużyli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, i sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, a Ja żebym ich nie uleczył.”
       (Ew. Mateusza 13:14-15).

Taki był stan Chofniego i Pinechasa. Wszystko słyszeli już wcześniej. Ale ich „uszy dotknęła głuchota”. Nawet, kiedy ich stary ojciec ostrzegał ich po raz ostatni, to ich uszy nadal pozostały zamknięte.

„Albowiem otępiało serce tego ludu, uszy ich dotknęła głuchota, oczy swe przymrużyli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, i sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, a Ja żebym ich nie uleczył” (Ew. Mateusza 13:15).

Czy taki jest twój stan dziś wieczorem? Jeśli tak, niech Pan ci dopomoże. Jesteś tak blisko Bożego potępienia. Tak zbliżyłeś się do tego, co dr Rice określił jako: „nieprzebaczalny grzech”. Tak blisko jesteś bycia odrzuconym przez Boga, podobnie jak synowie Helego.

„Synowie Helego, istni synowie Beliala, nie zważali na Pana”
       (1 Samuela 2:12).

„... zginęli też obaj synowie Helego, Chofni i Pinechas”
       (1 Samuela 4:11)

I znaleźli się w pozbawionych Bożej obecności wiecznych czeluściach piekielnych.

Moją modlitwą jest, abyś i ty nagle przebudził się z uśpienia, tak jak zrobili to ludzie w Szkocji w 1742 roku. Wspomniany wyżej mężczyzna powiedział:

Chodziłem do kościoła, bo stało się to moim przyzwyczajeniem... Miałem przywilej wychowania w religijny sposób; uczono mnie modlić się dwa razy dziennie... a ogólną treścią mojego zachowania była wiara, że zmierzam dobrą drogą [tzn. że byłem chrześcijaninem] (Noll jw. str 284).

Ale potem usłyszał kazanie; bez wątpienia podobne słyszał już wielokrotnie. Lecz tym razem „zmagał się w duszy”. W końcu zwrócił się do Chrystusa i został zbawiony.

Cz to będzie też twoim udziałem, czy też nadal pozostaniesz takim, jakim jesteś, odrzuconym przez Boga, aby w końcu zostać wrzuconym do ognia piekielnego?

„Synowie Helego, istni synowie Beliala, nie zważali na Pana”
       (1 Samuela 2:12).

„Udziałem zaś... niewierzących... będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga” (Objawienie 21:8).

Bez względu na to, czy wzrastali w kościele, czy też nie. Prorok Izajasz powiedział:

„Szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko!” (Izajasz 55:6).

Jeśli tego nie zrobisz, to z grobu twego rozlegać się będzie przesłanie, że „nie znałeś Pana”.

(KONIEC KAZANIA)
Kazania Doktora Hymers'a dostępne są przez internet pod adresem:
www.realconversion.com. Wybierz: “Sermon Manuscripts.”

Pismo Święte czytane przed kazaniem przez Dr. Kreighton'a L. Chan: I Samuela 2:12-21.
Pieśń śpiewana solo przed kazaniem w wykonaniu pana Benjamina Kincaida
                   Griffitha: „If You Linger Too Long” (autor Dr. John R. Rice, 1895-1980).


SKRÓT KAZANIA

KORZYŚCI I WADY WZRASTANIA W KOŚCIELE

Dr. R. L. Hymers, Junior

„Synowie Helego, istni synowie Beliala, nie zważali na Pana”
(1 Samuela 2:12).

(I Samuela 4:11)

I.   Po pierwsze, korzyści ze wzrastania w kościele.
Rzymian 3:22-23; Jan 3:3, 7.

II.  Po drugie, wady wzrastania w kościele.
I Samuela 3:2-4, 8; Ew. Mateusza 13:14-15;
Objawienie 21:8; Izajasz 55:6.